Lugana Murano 32 ct
Do specjalisty w dziedzinie hatu jeszcze mi bardzo daleko. Ale też nie jestem takim laikiem. Dlatego postanowiłam się z wami podzielić wrażeniami po pracy z płótnem Lugana Murano 32 ct.
Ale zacznijmy od początku. Mój pierwszy haft to skrawek AIDY 14 ct, który jest dołączany do zestawów DMC. Potem haftowałam na 16 ct, 18 ct. I na tym różnorodność materiałów się kończyła. Strasznie mi się podobają hafty na lnie,albo innych materiałach ale jakoś nie potrafiłam do nich przełamać.
Kupiłam nawet kawałek szarego Belfastu 32 ct i na tym się skończyło. Kupiłam, pozachwycałam się nim w domu i tak sobie leży na półce z materiałami już ładnych parę tygodni...
Gdy poproszono mnie o zrobienie metryczki dla Zosi zapragnęłam zmian. Chciałam by haft wyglądał inaczej, by nie było tych kropek i prześwitów jak na AIDZIE.
Za namową Edyty kupiłam płótno Lugana Murano 32 ct (więcej o tym materiale możecie przeczytać u Chagi <klik>, mam nadzieję, że się nie pogniewa, że udostępniam jej tekst).
Ale zacznijmy od początku. Mój pierwszy haft to skrawek AIDY 14 ct, który jest dołączany do zestawów DMC. Potem haftowałam na 16 ct, 18 ct. I na tym różnorodność materiałów się kończyła. Strasznie mi się podobają hafty na lnie,albo innych materiałach ale jakoś nie potrafiłam do nich przełamać.
Kupiłam nawet kawałek szarego Belfastu 32 ct i na tym się skończyło. Kupiłam, pozachwycałam się nim w domu i tak sobie leży na półce z materiałami już ładnych parę tygodni...
Gdy poproszono mnie o zrobienie metryczki dla Zosi zapragnęłam zmian. Chciałam by haft wyglądał inaczej, by nie było tych kropek i prześwitów jak na AIDZIE.
Za namową Edyty kupiłam płótno Lugana Murano 32 ct (więcej o tym materiale możecie przeczytać u Chagi <klik>, mam nadzieję, że się nie pogniewa, że udostępniam jej tekst).
Muszę Wam powiedzieć, że bardzo dobrze mi się pracowało z tym materiałem. I polecam go początkującym lub osobom z oporami do innych materiałów jak ja. To bardzo wdzięczne płótno, a haft wychodzi na nim o wiele lepiej niż na Aidzie.
Jedyny minus (i chyba Chaga też o nim pisała) to prasowanie. Co się naklęłam to moje. W końcu się udało trochę parą, trochę na mokro... wrrr... Zawsze można delikatnie prac, żeby sięjak najmniej nam obrazek zagniótł.
Nie zmienia to jednak faktu, że ja dzięki Murano nabrałam ochoty na haft na Belfaście. Ale muszę znaleźć odpowiedni wzór.
ps. Edytka to moja hafciarka mentorko dziękuję, że mnie namówiłaś na zakup tego materiału :*
Jedyny minus (i chyba Chaga też o nim pisała) to prasowanie. Co się naklęłam to moje. W końcu się udało trochę parą, trochę na mokro... wrrr... Zawsze można delikatnie prac, żeby sięjak najmniej nam obrazek zagniótł.
Nie zmienia to jednak faktu, że ja dzięki Murano nabrałam ochoty na haft na Belfaście. Ale muszę znaleźć odpowiedni wzór.
ps. Edytka to moja hafciarka mentorko dziękuję, że mnie namówiłaś na zakup tego materiału :*
A ja lubie Belfast ,to wlasnie od niego zaczelam proby na innych materialach niz Aida a Lugana od roku w szufladzie hihi
OdpowiedzUsuńCzekam zatem na efekty Twojej luganowej przygody
Poz.Dana
Ja się za belfast dopiero będę zabierać :P
UsuńA mówiłam, że nie taki "wilk straszny" :)
OdpowiedzUsuńW Belfaście też się zakochasz.
Wystarczy tylko spróbować:)
oj tak :) mówiłaś :P teraz będę cię bardziej słuchać :P
Usuń