Weekend poświęciłam na nadrabianie zaległości. A trochę się ich uzbierało... Ostatni kwadracik z mojego temperaturowego pledu to
24 luty. Kolejne dni lutego miałam zrobione, ale trzeba było je dołączyć do pledu. Za to marzec był nie tknięty.
|
Stan pledu na 24 lutego |
Tyle dobrze, że sprawdzanie temperatury na zewnątrz weszło mi w nawyk i spisuję sobie codziennie. Nie mam więc problemu z tym jaki
kolor przypada na dany dzień.
Wczoraj od rana zabrałam się za wyrabianie elementów. Najpierw dołączyłam brakujące dni lutego, które miałam zrobione. A następnie zabrałam się za wyrabianie kwadracików marcowych... Tak udało się dotrzeć do 20 marca.
|
Tak pled się prezentuje na koniec lutego |
|
A tutaj już 5 rzędów i pled nadrobiony do 20 marca. |
Myślę, że jeszcze jeden taki dzień poświęcony tylko pledowi i będzie już wszystko na bieżąco. także mam nadzieję, że w następnym poście pokażę już kolejne rzędy mojego temperaturowego pledu w którym zobaczymy także kwiecień...
Szybko poszło :-) Już prezentuje się ciekawie, a to dopiero pierwszy kwartał :-)
OdpowiedzUsuńNo jeszcze nie pełny kwartał, ale już 1/4 roku widoczna jest na kocyku
UsuńDużo nadrobiłaś. Pled coraz ciekawiej się prezentuje.
OdpowiedzUsuńDzięki :)
UsuńSzybka jesteś...ładnie to wygląda,już teraz.
OdpowiedzUsuńW całości będzie rewelacja!
Uściski:)
Oj nie mogę się doczekać grudnia :D
UsuńFascynuje mnie ten Twój pled pogodowy. Niezły dokument na pamiątkę będzie:))
OdpowiedzUsuńOj będzie pamiątka, ostatnio się nawet śmiałam że to taki mój kocyk z pierwszego roku małżeństwa będzie :P
UsuńBardzo podoba mi się ten projekt :)
OdpowiedzUsuńMnie się tak spodobał że chyba na tym roku się nie skończy :P
Usuń