Czapka na drutach
Ostatnio ciągle choruję. Moje zatoki nie przepadają za taką pogodą, zimno-ciepło. Ja zresztą też. Ciepłolubny ze mnie zwierz. I do tego nie cierpię czapek, kaptury owszem, ale czapki - fuj... Odkąd pamiętam obowiązkowo kurtki zimowe musiałam mieć z kapturem. Czapki mam dwie. Jedną już dawno, dawno taką puchową pilotkę jak jeździmy w góry. Drugą zrobiłam sobie na zimowe spacery z psem, z włoczki odblaskowej (pokazywałam ja tutaj).
Jak tylko zaczęły się chłodniejsze dni ja nieustannie jestem albo przeziębiona, alby dopada mnie takie grypsko, że czuję każdy staw i kosteczkę mojego ciała. Stwierdziłam, ze czas się przeprosić i zrobić sobie porządną czapkę.
Miałam włóczkę, którą kupiłam jeszcze w zeszłym roku, próbowałam coś z niej zrobić, ale sama nie wiedziałam co i była nieco za gruba do moich pomysłów. I tak podczas jednej z moich chorób natrafiłam na filmik w którym dziewczyna robiła czapkę. Wydawało się, że jest prosta. Jednak nie obyło się bez prucia... Pierwszy raz robiłam na drutach warkocz!
Wydaje mi się, że wyszła mi ta czapka całkiem nieźle. Standardowo przepraszam Was za jakość zdjęć, ale ja wciąż silnie związana ze swoim starym telefonem nie zdecydowałam na nowy i jest jak jest...
Mimo, iż nabrałam o 2 oczka więcej za drugim podejściem, czapka jest troszkę ciasna. Będę musiała znaleźć jej innego właściciela. Może dorobię szalik, czy komin i będzie zestaw?
Na razie pokazuję ją Wam i czekam na opinię.
Jak tylko zaczęły się chłodniejsze dni ja nieustannie jestem albo przeziębiona, alby dopada mnie takie grypsko, że czuję każdy staw i kosteczkę mojego ciała. Stwierdziłam, ze czas się przeprosić i zrobić sobie porządną czapkę.
Miałam włóczkę, którą kupiłam jeszcze w zeszłym roku, próbowałam coś z niej zrobić, ale sama nie wiedziałam co i była nieco za gruba do moich pomysłów. I tak podczas jednej z moich chorób natrafiłam na filmik w którym dziewczyna robiła czapkę. Wydawało się, że jest prosta. Jednak nie obyło się bez prucia... Pierwszy raz robiłam na drutach warkocz!
Wydaje mi się, że wyszła mi ta czapka całkiem nieźle. Standardowo przepraszam Was za jakość zdjęć, ale ja wciąż silnie związana ze swoim starym telefonem nie zdecydowałam na nowy i jest jak jest...
Mimo, iż nabrałam o 2 oczka więcej za drugim podejściem, czapka jest troszkę ciasna. Będę musiała znaleźć jej innego właściciela. Może dorobię szalik, czy komin i będzie zestaw?
Na razie pokazuję ją Wam i czekam na opinię.
Czapka rozłożona |
Dane techniczne:
Druty: 6 i 7 (na żyłce)
Włóczka: NAKO Spaghetti Effect nr 75535
Wymiary:
Głębkość - 21 cm
Obwód - 53 cm
Js uwielbiam czapki. Mam ich coś koło 5 i co roku robie sobie nową 😉
OdpowiedzUsuńJa nie cierpię czapek, ale chyba będę musiała się z nimi polubić ;/
UsuńBardzo fanie Ci wyszła ta czapa.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
D.
Dzięki :)
UsuńJest świetna :) Ja zawsze nosiłam czapki, chociaż w czasach, kiedy chodziłam do szkoły to było niemodne :) Jestem zmarzluch, musi być mi ciepło w uszy :) Tylko nie podobają mi się czapki z pomponami...
OdpowiedzUsuńJa nie cierpiałam czapek, od wczesnych lat szkolnych zamieniłam czapki na kaptur. Niestety to nie to samo. I teraz odbija mi się czkawką... :(
UsuńFajna czapeczka, podziwiam :)
OdpowiedzUsuńJa nie znoszę czapek, ale rok temu zrobiłam sobie jedną, na szydełku, z tej samej włóczki. Jeszcze w niej nie byłam:)))
OdpowiedzUsuńBardzo ładnie Ci wyszła! I niech grzeje Twoje zatoki:)
Wracaj do zdrowia!!!!
Wyszła super, ale jest za mała. Na szczęście znalazł się nowy właściciel.
UsuńŚwietny wpis. Jestem pod wrażeniem.
OdpowiedzUsuńTakie czapki zawsze robiła mi moja babcia na drutach i chyba nawet gdzieś jeszcze znajdę je u siebie w szafie. Chociaż ja teraz bardzo chętnie zamawiam nakrycia głowy od https://hatfactory.pl/ ponieważ wiem jak wysokiej jakości one są.
OdpowiedzUsuńDziękuję za reklamę. Jednak sądzę, że moim czapkom też nie brakuje jakości. Robione są z dobrych włóczek. Nie jestem zwolennikiem tanich, byle jakich chińskich włóczek... A do tego pasja i całe serducho włożone w jej tworzenie. Pozostanę przy swoich dziełach.
Usuń