Rękodzielnicze podsumowanie roku 2018
Końcówka roku była u mnie dość nerwowa i nie koniecznie chodzi o całą tą przedświąteczną krzątaninę.
Zawitało widmo powrotu Dziada, ale po wykonaniu badań na tę chwilę wykluczyliśmy jego powrót. W Nowym Roku muszę zlokalizować co się dzieje w moim organizmie, bo mało mnie już bawi nieustanne chorowanie.
Ale wracając do podsumowania, ten rok obfitował głównie w moje małe hafciarskie dzieła - zaczęłam od kartek wielkanocnych a skończyłam na projekcie, który tworzyłam od dłuższego czasu (efekt końcowy pokażę Wam już w Nowym Roku).
Ten rok obfitował też w dzieła zrobione na szydełku. Było klasycznie, ale i pojawiły się nowości. Zgłębiłam technikę szydełkowania tunezyjskiego - powstała poszewka na jasiek (i czeka na koleżankę). W końcu też udało się stożyć coś ze sznurka, który czekał na swoją kolej prawie rok! I w końcu coś z czego chyba jestem najbardziej dumna - moja zazdrostka do łazienki. Połączenie szydełka z maszyną do szycia (tak mamo kiedyś zrobię i tobie komplet o który prosiłaś - kupiłam już kordonek...).
Pod koniec roku przeprosiłam się również z drutami. Powstał cudny kocyk dla Gniewosza i czapka, która wciąż szuka właściciela (może kiedyś znajdzie, bo spróbować nie będę).
I w końcu powstał również mały wianek - wiosenno-letnia ozdoba na drzwi. Zabawiłam się też w tym roku we florystkę i bardzo mi się to spodobało. Kto wie może w tym roku powstanie więcej kwiatowych dzieł. A na wieczór panieński w którym miałam przyjemność uczestniczyć zrobiłam mojej koleżance (już młodej żonce) welon, spersonalizowany - ponieważ wszystkie dodatki miałyśmy niebieskie (ulubiony kolor Panny Młodej), więc nie mogło być inaczej i Panna Młoda miała błękitny welon.
I dobrnęliście do końca. Za co Wam dziękuję.
Trochę się jednak udało zrobić w tym roku. Mimo iż czasu wolnego jest coraz mniej, ale praca którą wykonuję też mnie zadowala. Lubię ją, mam świetnych szefów i pracuję z fajnymi ludźmi, a do tego pracuję w domu!
Mam nadzieję, że następny rok też będzie obfitował w różne dzieła. Może poznam jakieś nowe techniki... A przede wszystkim mam nadzieję, że za rok o tej porze będę mogła się pochwalić choć jednym ukończonym dziełem z mojej listy życzeń.
Zawitało widmo powrotu Dziada, ale po wykonaniu badań na tę chwilę wykluczyliśmy jego powrót. W Nowym Roku muszę zlokalizować co się dzieje w moim organizmie, bo mało mnie już bawi nieustanne chorowanie.
Ale wracając do podsumowania, ten rok obfitował głównie w moje małe hafciarskie dzieła - zaczęłam od kartek wielkanocnych a skończyłam na projekcie, który tworzyłam od dłuższego czasu (efekt końcowy pokażę Wam już w Nowym Roku).
Ten rok obfitował też w dzieła zrobione na szydełku. Było klasycznie, ale i pojawiły się nowości. Zgłębiłam technikę szydełkowania tunezyjskiego - powstała poszewka na jasiek (i czeka na koleżankę). W końcu też udało się stożyć coś ze sznurka, który czekał na swoją kolej prawie rok! I w końcu coś z czego chyba jestem najbardziej dumna - moja zazdrostka do łazienki. Połączenie szydełka z maszyną do szycia (tak mamo kiedyś zrobię i tobie komplet o który prosiłaś - kupiłam już kordonek...).
Pod koniec roku przeprosiłam się również z drutami. Powstał cudny kocyk dla Gniewosza i czapka, która wciąż szuka właściciela (może kiedyś znajdzie, bo spróbować nie będę).
I w końcu powstał również mały wianek - wiosenno-letnia ozdoba na drzwi. Zabawiłam się też w tym roku we florystkę i bardzo mi się to spodobało. Kto wie może w tym roku powstanie więcej kwiatowych dzieł. A na wieczór panieński w którym miałam przyjemność uczestniczyć zrobiłam mojej koleżance (już młodej żonce) welon, spersonalizowany - ponieważ wszystkie dodatki miałyśmy niebieskie (ulubiony kolor Panny Młodej), więc nie mogło być inaczej i Panna Młoda miała błękitny welon.
I dobrnęliście do końca. Za co Wam dziękuję.
Trochę się jednak udało zrobić w tym roku. Mimo iż czasu wolnego jest coraz mniej, ale praca którą wykonuję też mnie zadowala. Lubię ją, mam świetnych szefów i pracuję z fajnymi ludźmi, a do tego pracuję w domu!
Mam nadzieję, że następny rok też będzie obfitował w różne dzieła. Może poznam jakieś nowe techniki... A przede wszystkim mam nadzieję, że za rok o tej porze będę mogła się pochwalić choć jednym ukończonym dziełem z mojej listy życzeń.
Najwazniejsze, że Ciebie satysfakcjonuje to co zrobiłaś, a czy dużo czy mało nie nam oceniać ☺️ W nowym roku życzę zdrówka skoro w tym go brakowało 😘
OdpowiedzUsuńDziękuję Asiu i Tobie również wszystkiego dobrego w nowym roku.
UsuńPiekne hafty-) szczegolnie podobaja mi sie rozyczki-) pozdr.
OdpowiedzUsuńBo te różyczki są cudne. Sama się zastanawiam nad wyszyciem ich raz jeszcze...
UsuńDziękuję
OdpowiedzUsuńTo byl pracowity rok zycze takiego w Nowym Roku
OdpowiedzUsuńDziękuję i wzajemnie ;)
UsuńPiękne prace powstały w tym roku widzę :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :)
Dziękuję ;)
UsuńCudne prace stworzyłaś! Wszystkiego dobrego w Nowym Roku!
OdpowiedzUsuńDziękuję i również życzę Ci wszystkiego dobrego w tym nadchodzącym roku ;)
UsuńUdany rok, piękne prace.
OdpowiedzUsuńDziękuję
UsuńWspaniałe prace. Pięknie prezentuje się zazdrostka w oknie łazienki :-) Niemały dorobek, Martuś. Życzę dużo zdrówka w tym nowym roku i spełnienia wszelkich marzeń, planów i twórczych fantazji :-)
OdpowiedzUsuńDziękuję i wzajemnie ;)
Usuń