Pierwsza zazdrostka

W końcu zrobiłam sobie zazdrostkę!!!
Odkąd zobaczyłam te cuda u Edytki w pasmanterii - oszalałam na ich punkcie. Ale długo się zbierałam do zrobienia takiej małej firaneczki. Jakoś tak mi schodziło, bo bałam się, że nie podołam takiemu wyzwaniu. Ale nie taki diabeł straszny jak go malują. Miałam troszkę problemu z przyszyciem gotowej bordiury do materiału. Najpierw źle odmierzyłam kawałek materiału. Na szczęście zawsze kupuję trochę więcej materiału, więc ucięłam prawidłowy kawałek. I udało się. Może nie jest super idealna. Ale jak na pierwszy raz wyszła bardzo dobrze. Podoba mi się i chyba zrobię sobie kolejną, bo jak znam siebie to szybko mi ten wzorek znudzi jak tak cały czas tylko ona będzie wisieć.
No i na pewno muszę zrobić kolejną... Dużo większą, bo jak się pochwaliłam mamuśce to od razu poleciało zamówienie.
Muszę przyznać, że bardzo fajnie mi się szydełkowało ten dolny element. W sumie dwa wieczorki i był gotowy i czekał aż się nad nim zlituję i dokończę zazdrostkę. W końcu się udało. Święta mnie zmotywowały. I w czwartek przed świętami późnym wieczorkiem zasiadłam do maszyny. Także jest to taki mój Świeżak, bo ma zaledwie tydzień...
Moja zazdrostka jest niewielka, bo okno w łazience mam małe. Zrobiłam ją w kolorze ecru. Bordiurę wykonałam na szydełku nr 1.0 kordonkiem MUZA 20, kolor nr 000.
Materiał to zwykła pościelówa w kolorze ecru. Teraz muszę namierzyć inne kolory materiału, bo w pasmanterii w której kupiłam tę była tylko taka w kolorze ecru. A mama chce zazdrostkę bielusieńką.
Wymiary tego mojego małego cuda to: 39 cm szerokości. Zazdrostka ma wysokość - 24 cm (przy tym najdłuższym ząbku) i 21,5 cm (przy wcięciach). Sam materiał ma wysokość - 11 cm.
I jak Wam się podoba? Nie jest źle prawda???
Super Ci wyszła. Teraz czas na kolejną, do kuchni :-)
OdpowiedzUsuńBędzie, będzie kolejna :) Ale najpierw muszę zrobić sobie nową kuchnię...
UsuńSuper! Ja myślałam o takiej z elementem haftowanym do kuchni.Ale moje umiejętności krawieckie są mizerne.
OdpowiedzUsuńMałgosiu moje umiejętności krawieckie też są mizerne, a jednak mi się udało. Nie jest to wcale takie trudne jak się wydaje ;)
UsuńNaprawdę piękna! Jak kiedyś opanuję szydełko, to też spróbuję zrobić zazdrostkę :D Pozdrawiam wiosennie :)
OdpowiedzUsuńRównież pozdrawiam. A szydełkowanie nie jest wcale takie trudne jak się wydaje.
UsuńBrawo sliczna zazdroska bedziesz robic to wciaga a i dla innych tez zrobisz pozdrawiam
OdpowiedzUsuńOj tak wciąga i to bardzo. Ja już mam chętkę na następną.
UsuńŚlicznie Ci wyszła zazdroska! Wzorek cudny!
OdpowiedzUsuńJak będziesz kiedyś u mnie to coś Ci doradzę w sprawie szycia tych zazdrosek. Bo pewnie jeszcze nie jedną zrobisz:) A do nowej kuchni to już koniecznie:)
Oj tak. Chętnie przyjmę rady :P co by uniknąć irytowania się jak przy szyciu tej którą tutaj pokazuję.
UsuńRewelacyjna,zdolne raczki,brawo!
OdpowiedzUsuńPoz.Dana
Piękna. Dzięki niej masz takie małe delfinarium.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
D.
Brawo kochana! Zazdrostka wyszła świetnie :)
OdpowiedzUsuńZazdroska jest śliczna, ja uwielbiam takie klimaty, ale teraz czasu na szydełko brak ;)
OdpowiedzUsuńU mnie czasu praktycznie wcale nie ma na nic ;P
Usuń