Zamotany komin
Na szybciutko powstał zamotany szal. Dla Pani Krysi. Powstały w sumie dwa, ale drugiego nie zdążyłam sfotografować... Zresztą ten ma aż dwie fotki, w dodatku pogoda jest średnia więc i fotka średniej jakości, za co was bardzo przepraszam... Mam nadzieję, że mi wybaczycie jakoś zdjęcia.
Szale robione były na rękach. Poniższy powstał z pojedynczych motków włóczek Arlean: Gruba kotka (17-2202 i 48-1170) oraz Puchata kotka (19-2235).
Szal robi się dość szybko. wcześniej robiłam szale z cieńszej włóczki, tutaj pomieszałam do dwóch grubych nitek dołączyłam jedną cieńszą w kontrastującym kolorku i powiem szczerze, że wyszło super. W każdym razie obdarowana jest zadowolona, a to jest najważniejsze 😊
Dziś szybciutko i krótko. Okres przedświąteczny u mnie już w opcji mega zaawansowanej, tj. nie mam na nic czasu. Także do następnego kochani... Zmykam ogarniać się przed świątecznie...
Piękny !
OdpowiedzUsuńNie dziwię się zadowoleniu obdarowanej :)
Zachwycający kolor i te duże oczka - boski :)
Pozdrawiam Martuś:)
Przyznam szczerze że sama na taki zachorowałam :P Chyba sobie po nowym roku zrobię ;P
UsuńŚwietny szal :)
OdpowiedzUsuńWszystko potrafisz,brawo :)
OdpowiedzUsuńPoz.Dana
Oj no nie tak wszystko ;) ale staram się nauczyć jak najwięcej ;)
UsuńPiękny szal. Obdarowana pewnie skacze ze szczęścia :)
OdpowiedzUsuńWidziałam, że jej się bardzo podobał :)
Usuńjakiś czas temu tez robiłam troche tych kominów :)
OdpowiedzUsuń:) Bo się fajnie i szybko je robi ;)
Usuń