Cotton balls
Mam i ja! Ale te są nie jakieś tam z Biedronki czy innego sklepu. Ja mam zrobione własnoręcznie. Przecież nie pójdę na łatwiznę i nie kupię gotowych, plastikowych ballsów. O nie!!!
Ze swoich jestem mega dumna, tym bardziej, że dumny z nich jest też i mój mąż. Jak zobaczył gotowy produkt usłyszałam "wow", a mojego męża ciężko zachwycić.
Praca nad niemi trwała tak naprawdę kilka godzin plus czas schnięcia kulek, który u mnie trwał prawie 24 godziny. Wolałam mieć pewność, że dobrze wyschną. Lampki led kupiłam już jakiś czas temu za 8,99 zł w KiK-u. Do tego 3 sztuki kordonka (ja wykorzystałam Kaję) w kolorze beż, szary i pudrowy róż. No co najważniejsze klej, ja użyłam Vicolu. Przy czym pomieszałam go nie tylko z wodą, ale też z odrobiną Ługi (krochmalu jakby komuś nic nie mówiła ta nazwa). Całego procesu powstawania nie będę opisywać, bo jest cała masa opisów w necie, są też filmiki na youtube. Podpowiem tylko, że warto dobrze sobie zabezpieczyć podłogę co będzie pryskać. Do tego zaopatrzyć się w rękawiczki na ręce, bo mnie klej strasznie za 1-szym razem wysuszył łapki. A czemu za 1-szym razem, bo podejścia do kulek miałam dwa. Drugie było finalne. Pierwsze okazało się nie wypałem, ponieważ miałam złe balony. Od razu wam podpowiadam, jeśli chcecie robić cotton balls zaopatrzcie się w baloniki na wodę. Ja miałam za pierwszym razem zwykłe i kulki nie dość że wychodziły mega duże, to te mniejsze się strasznie zniekształcały. Ogólnie praca ze zwykłymi balonikami sł jak po grudzie. Z tymi na wodę w parę godzin zrobiłam 21 kulek. Miałam o 1 kulkę więcej, tak na wszelki wypadek.
Warto też przygotować sobie klipsy i miejsce gdzie odwiesicie kulki do wyschnięcia. Zdecydowanie lepiej zrobić to od razu, ja każdą kulkę wieszałam od razu, na filmikach widziałam, że sporo dziewczyn robi to na koniec, mnie się kulki zaczynały sklejać, więc robiłam to od razu. Przynajmniej miałam też podgląd na to ile już z danego koloru mam zrobione.
Muszę przyznać, że efekt jest MEGA piorunujący. No chodzę dumna niczym paw... Dobrze, że mam uszy bo pewnie kąciki ust by mi się spotkały taka jestem z siebie zadowolona.
Powiem Wam tak jeśli masz chwilę czasu to nie czekaj tylko sama zrób swoje cotton balls. Nic tak nie cieszy jak coś zrobionego własnoręcznie. A jeśli masz dzieci możesz zrobić kulki z dzieckiem, będzie fajna zabawa ucząca przy okazji zręczności i cierpliwości.
Ja chyba na pewno zrobię sobie kolejne. Jeszcze nie wiem w jakim kolorze, ale już nad nimi myślę...
A na razie siedzę z kubeczkiem ciepłej herbaty i podziwiam swoje dzieło...
Ze swoich jestem mega dumna, tym bardziej, że dumny z nich jest też i mój mąż. Jak zobaczył gotowy produkt usłyszałam "wow", a mojego męża ciężko zachwycić.
Praca nad niemi trwała tak naprawdę kilka godzin plus czas schnięcia kulek, który u mnie trwał prawie 24 godziny. Wolałam mieć pewność, że dobrze wyschną. Lampki led kupiłam już jakiś czas temu za 8,99 zł w KiK-u. Do tego 3 sztuki kordonka (ja wykorzystałam Kaję) w kolorze beż, szary i pudrowy róż. No co najważniejsze klej, ja użyłam Vicolu. Przy czym pomieszałam go nie tylko z wodą, ale też z odrobiną Ługi (krochmalu jakby komuś nic nie mówiła ta nazwa). Całego procesu powstawania nie będę opisywać, bo jest cała masa opisów w necie, są też filmiki na youtube. Podpowiem tylko, że warto dobrze sobie zabezpieczyć podłogę co będzie pryskać. Do tego zaopatrzyć się w rękawiczki na ręce, bo mnie klej strasznie za 1-szym razem wysuszył łapki. A czemu za 1-szym razem, bo podejścia do kulek miałam dwa. Drugie było finalne. Pierwsze okazało się nie wypałem, ponieważ miałam złe balony. Od razu wam podpowiadam, jeśli chcecie robić cotton balls zaopatrzcie się w baloniki na wodę. Ja miałam za pierwszym razem zwykłe i kulki nie dość że wychodziły mega duże, to te mniejsze się strasznie zniekształcały. Ogólnie praca ze zwykłymi balonikami sł jak po grudzie. Z tymi na wodę w parę godzin zrobiłam 21 kulek. Miałam o 1 kulkę więcej, tak na wszelki wypadek.
Tak się prezentują moje cotton balls |
Muszę przyznać, że efekt jest MEGA piorunujący. No chodzę dumna niczym paw... Dobrze, że mam uszy bo pewnie kąciki ust by mi się spotkały taka jestem z siebie zadowolona.
Powiem Wam tak jeśli masz chwilę czasu to nie czekaj tylko sama zrób swoje cotton balls. Nic tak nie cieszy jak coś zrobionego własnoręcznie. A jeśli masz dzieci możesz zrobić kulki z dzieckiem, będzie fajna zabawa ucząca przy okazji zręczności i cierpliwości.
Ja chyba na pewno zrobię sobie kolejne. Jeszcze nie wiem w jakim kolorze, ale już nad nimi myślę...
A na razie siedzę z kubeczkiem ciepłej herbaty i podziwiam swoje dzieło...
Wielkie WOW!!! Wyglądają na prawdę pięknie! Jak nastrojowo, klimatycznie! Może i ja się kiedyś odważę :)
OdpowiedzUsuńSpróbuj naprawdę warto :)
UsuńSuper :-) A w którym momencie wkłada się lampki?
OdpowiedzUsuńAsiu na sam koniec. Jak jyż kulki wyschna i wyciągniesz z nich balony.
UsuńExtra jak bym.miala czas na pewno sama bym zrobiła ale niestety non stop w pracy jestem więc skusilam się na gotowe
OdpowiedzUsuńmyszka
Czas się zawsze znajdzie ;)
UsuńJa wiele rzeczy robię własnoręcznie, jednak kule mam od naszej wspólnej koleżanki. Ona też zrobiła je własnoręcznie, a mi się bardzo podobają. Stwierdziłam, że nie wszystko muszę robić sama
OdpowiedzUsuńTo prawda ;) W jakim masz kolorze???
UsuńKule ekstra i gratuluję motywacji!
OdpowiedzUsuńBardzo fajny efekt :)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńGratuluję, kule wyglądają fantastycznie. Rewelacyjny końcowy efekt. Baloniki na wodę?. Pierwszy raz o takich słyszę. Gdzie je można kupić?
OdpowiedzUsuńWiolu ja zamówiłam na Allegro. Najlepiej się opłacało, tym bardziej, że kupiłam opakowanie 100 szt. :) za ok 10 zł
UsuńPrzepiękne, o niebo lepiej wyglądają niż te ze sklepu. Może i ja spróbuję zrobić coś takiego, zainspirowałaś mnie :-)
OdpowiedzUsuńOoo cieszę się i nie mogę się doczekać twoich kulek ;)
UsuńAle super sa te kule nie dziwie sie ze sie podobaja pozdrawiam
OdpowiedzUsuńRewelacja :) Tez mi sie podobaja takie kule ale jakos nie mam ochoty na samodzielna produkcje ,moge popodziwiac u Ciebie :)
OdpowiedzUsuńPoz.Dana
Zawsze można u kogoś zamówić :P
UsuńBrawo! Gratuluję!!!! Pięknie wyszły Ci te kuleczki! Bardzo ładne i zgrabne!!! A efekt: WOW!
OdpowiedzUsuńNo z tą zgrabnością to bym nie przesadzała...
Usuńświetnie wyszły :) dla mnie to jest jedna z tych rzeczy za którą raczej sie mnie zabiore ;) więc podziwiam
OdpowiedzUsuńEee tam... też tak mówiłam, a teraz sie zastanawiam nad zrobieniem kolejnych ;P
Usuń