Stephen King, Bev Vincent "17 podniebnych koszmarów", WYZWANIE CZYTELNICZE 2019
Książkę dostałam na imieniny, które obchodzę pod koniec lutego. Ale samą książkę zaczęłam czytać w połowie marca i skończyłam nie dawno. Oj opornie mi szło...
Początkowo się napaliłam gdy zobaczyłam nazwisko King, mój entuzjazm zmalał gdy zobaczyłam drugie (nic mi nie mówiące) nazwisko i połapałam się, że to jakiś zbiór opowiadań. Muszę powiedzieć, że nie przepadam za tego typu publikacjami, ale tej dałam szansę. Po pierwsze jest to prezent od małżonka, a po drugie podpisał się pod nim sam KING.
"17 podniebnych koszmarów" to zbiór opowiadań różnych autorów o tematyce związanej z lotnictwem. W przedmowie Stephen King ostrzega, że będzie ostra jazda, a raczej lot i, że nie po lekturze tej książki podróże lotnicze mogą się nam nie wydawać takie bezpieczne. I powiem Wam, że na tym ostrzeżeniu się kończy. Niestety zawiodłam się. Z 17 różnych opowiadań godnymi polecenia wg mnie są 3 opowiadania: Kinga "Specjalista od turbulencji", E.C. Tubb "Lucyferze!" oraz E. Michael Lewis "Ładunek". Trochę mało...
Książka praktycznie nie wzbudziła (no po za tymi 3 opowiadaniami) we mnie żadnych zapowiadanych w przedmowie emocji. Szykowałam się na prawdziwą grozę i koszmary po lekturze, a jest rozczarowanie. I umocnienie w przekonaniu by unikać tworów, które zwą się zbiorami opowiadań.
Na pocieszenie w Empiku jest seria wszystkich książek Stephena Kinga w twardej oprawie w całkiem fajnych cenach. Na razie kupiłam sobie 3 pierwsze książki - "Misery", "Zielona mila" oraz "Cmętarz zwieżąt". O ile 2 z tych pozycji czytałam i film to znam już na pamięć, o tyle pierwszą znam tylko z ekranizacji filmowej podobnie jak tę ostatnią (aktualnie w kinach jest film na podstawie tej książki, na którym oczywiście byłam i powiem Wam jest MOC). Na razie wieczory umilam sobie "Misery".
Początkowo się napaliłam gdy zobaczyłam nazwisko King, mój entuzjazm zmalał gdy zobaczyłam drugie (nic mi nie mówiące) nazwisko i połapałam się, że to jakiś zbiór opowiadań. Muszę powiedzieć, że nie przepadam za tego typu publikacjami, ale tej dałam szansę. Po pierwsze jest to prezent od małżonka, a po drugie podpisał się pod nim sam KING.
"17 podniebnych koszmarów" to zbiór opowiadań różnych autorów o tematyce związanej z lotnictwem. W przedmowie Stephen King ostrzega, że będzie ostra jazda, a raczej lot i, że nie po lekturze tej książki podróże lotnicze mogą się nam nie wydawać takie bezpieczne. I powiem Wam, że na tym ostrzeżeniu się kończy. Niestety zawiodłam się. Z 17 różnych opowiadań godnymi polecenia wg mnie są 3 opowiadania: Kinga "Specjalista od turbulencji", E.C. Tubb "Lucyferze!" oraz E. Michael Lewis "Ładunek". Trochę mało...
Książka praktycznie nie wzbudziła (no po za tymi 3 opowiadaniami) we mnie żadnych zapowiadanych w przedmowie emocji. Szykowałam się na prawdziwą grozę i koszmary po lekturze, a jest rozczarowanie. I umocnienie w przekonaniu by unikać tworów, które zwą się zbiorami opowiadań.
Na pocieszenie w Empiku jest seria wszystkich książek Stephena Kinga w twardej oprawie w całkiem fajnych cenach. Na razie kupiłam sobie 3 pierwsze książki - "Misery", "Zielona mila" oraz "Cmętarz zwieżąt". O ile 2 z tych pozycji czytałam i film to znam już na pamięć, o tyle pierwszą znam tylko z ekranizacji filmowej podobnie jak tę ostatnią (aktualnie w kinach jest film na podstawie tej książki, na którym oczywiście byłam i powiem Wam jest MOC). Na razie wieczory umilam sobie "Misery".
King jest świetny, "Misery" to jedna z moich ulubionych, jedna z pierwszych tego autora, które przeczytałam. I zgadzam się z Tobą w kwestii opowiadań (tak w ogóle, nie tych konkretnych) - jakoś nie przepadam...
OdpowiedzUsuńBardzo go lubię. CHoć znam niewiele jego książek dopiero :) Ja uwielbiam "Zieloną milę" i "Carrie".
UsuńJa teraz bardzo pilnuję się i staram się nie kupować książek. Korzystam z bibliotek i na półkę stawiam tylko "sprawdzone" tytuły. Ale może komuś innemu Twoja książka bardziej się spodoba ;) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńJa chyba też tak zrobię ;)
UsuńZe zbiorem opowiadań różnie można trafić. Też raczej po nie nie sięgam, bo fajnie się zaczyna i zaraz kończy. No ale przeczytałaś i utwierdziłaś się w przekonaniu :)
OdpowiedzUsuń