Róże - egz. drugi - postępy
W porównaniu do pierwszego egzemplarza to są nie wielkie. Tamten jakoś tak sprawniej i szybko (mimo iż myślałam inaczej) mi się haftowało. Z drugi idzie jak po grudzie... Nie mam do nich chęci, cierpliwości i czasu jakby mniej (pomału się zaczyna rozkręcać ta lokomotywa ślubna, zabierając przy tym sporo czasu). Najchętniej rzuciłabym je w diabły, ale nie. Podjęłam się że zrobię 2 egzemplarze dla naszych rodziców to muszę dać radę.
Nie zagaduję tylko pokazuję co i jak wygląda.
Tyle mam dziś |
Oczywiście przede mną długa nocka dziś... Musze troszkę nadrobić, bo przez ostatnie dni prawie wcale nie tknęłam swoich robótek.
Dla porównania poniżej prezentuję ile obrazka było 3 tygodnie temu:
3 tygodnie temu było tyle |
Są postępy już dużo widać. Przyjemnego haftowania.
OdpowiedzUsuńDziękuję i wzajemnie
UsuńJa widzę duże postępy a są tak ładne te róże, że żal by było nie skończyć. Także cierpliwości życzę:)
OdpowiedzUsuńSkończyć je muszę i mam nadzieję że do ślubu zdążę :)
Usuń