Sezon motocyklowy już otwarty. U mnie przez jakiś czas był na tapecie motocykl dla męża. Potem został porzucony z braku czasu... I dalej nie postawiłam na nim żadnego krzyżyka, ale pamiętam o tym hafcie, cały czas kombinuję jak wydłużyć dobę by mieć choć godzinkę dla krzyżyków... Na razie nic nie wymyśliłam. Za to pokażę Wam jak przybywało naszego motocykla od "początku" tegorocznego sezonu...
|
Stan na 23 marca 2017 r. |
|
Stan na 28 marca 2017 r. |
|
Stan na 29 kwietnia 2017 r. |
Tak wygląda motocykl dziś (właściwie wczoraj, bo fotka robiona późnym wieczorem). Niewielkie postępy, ale są. I to jest dla mnie najważniejsze.
Tak swoją drogą będzie chyba najdłużej wyszywany obrazek, a wcale nie ma jakiś takich wielkich rozmiarów... ech...
Kółeczko się wyłania.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
D.
Coś tam już widać.
UsuńNa razie przerzuciłam się na zielenie, bo znudziła mnie ta szarość już...
Trzymam kciuki za jak najszybsze ukończenie, bo ciekawi mnie efekt końcowy ;-)
OdpowiedzUsuńMnie również :P
UsuńPrzy niektórych wzorach przydaje się upór, ale potem efekt końcowy wynagradza cały trud:-) U Ciebie też tak będzie:-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko:-)
Mam taką nadzieję ;)
UsuńNajważniejsze, że idziesz do przodu, powodzenia :)
OdpowiedzUsuń