Czytelniczo - wyzwanie czytelnicze #4 i #5

Wracam.

Czy wypoczęta? Mam wrażenie, że to jest jedna z tych rzeczy, która mi nie wychodzi...
Ale za to wracam z nową energią.

Dziś mało rękodzielniczy wpis, bo poświęcony on będzie głownie wyzwaniu czytelniczemu w którym postanowiłam wziąć udział. A udało się w czasie tego "rękodzielniczego urlopu" co nie co przeczytać.

1. Reyes Monforte, "Okrutna miłość"

Książka, która kupiłam na prezent na 70-tkę dla sąsiadki (uwielbia czytać, sam fakt że pochłonęła książkę w 2 dni! świadczy o tym, że wybór był właściwy), była tak zachwycona że mi ją dała z poleceniem "Musisz przeczytać!". No to skończyłam czytać "Bez pożegnania" Cobena i od razu zasiadłam to tej książki i przepadłam. Chłonęłam każda jej stronę.

Historia w tej książce to historia, która wydarzyła się naprawdę. Historia, która zapiera dech. Historia podczas, której uśmiechasz się (ale nie wiele), za to często złościsz się i popłakujesz... To historia o tym jak jeden człowiek z pomocą wymiaru (nie)sprawiedliwości potrafi zatruć życie drugiego człowieka, pomimo że to on powinien być przez ów wymiar osądzony. To również historia tego jak nie udolne i pełne ignorancji są władze dwóch różnych Państw. To historia kobiety i jej córki, którym nie było dane cieszyć się wspólnymi chwilami. To historia mężczyzny - drania, który dla własnej uciechy niszczył wszystko i wszystkich...
To jest historia Marii Jose Carrascosy z Walencji (Hiszpania). Kobiety, która żyła w New Jork'u i to żyła całkiem nieźle. I to nie tylko dlatego, że pozwalał jej na to status zamożnych rodziców mieszkających w Hiszpanii, ale także dlatego, że jest przedsiębiorcza i zaradna, a przede wszystkim wykształcona.  Otóż Maria to prawniczka. Na swojej drodze spotyka Petera Inesa, zakochuje się. Jest przez chwilę pięknie, jest jedna ciąża (nieudana), jest druga ciąża z której rodzi się piękna dziewczynka i jest też horror jaki zgotował jej i córce Pan i władca - mąż, wraz s sądami USA, które zgnębiły niewinną Marię. Jest nieudolność konsula hiszpańskiego i innych instytucji, które przez przez 11 lat nie potrafiły wyrwać hiszpańskiej obywatelki z okrutnych więziennych łap Stanów Zjednoczonych.
Książka nie kończy się dobrze. W książce nie dowiecie się, że w 2017 r. Maria w końcu wyszła z więzienia, wróciła do Hiszpanii do nastoletniej już córki. Książka ta nie ma happy endu (choć w życiu jednak się on wydarzył) dlatego, że napisana na długo przed tym happy endem.
Ja gorąco polecam tę książkę każdemu, a w szczególności tym, którym tak łatwo przychodzi ocenianie innych na podstawie tego co usłyszą od kogoś bądź w TV. I polecam ją także tym, którzy są na szczycie władzy nie ważne którego kraju. Polecam Wam ją byście po przeczytaniu pamiętali dzięki komu tam jesteście i dla kogo.




2. Harlan Coben, "Bez pożegnania"

Kolejna książka tego autora, którą przeczytałam w tym roku. Zafascynowana poprzednią, od razu sięgnęłam po tę i... trochę się rozczarowałam. Nie jest zła. Czyta się fajnie, ale ja od razu po przeczytaniu poprzedniej ("Nie mów nikomu") sięgnęłam po tę i wpadłam w schemat Cobena. Każda książka rozpoczyna się i kończy tak samo. Ta sama sekwencja tylko inne historia... Nie wiem może to przypadek, że obie książki schematycznie podobne do siebie. Nie zrezygnuję z tego autora, mam w planach coś jeszcze przeczytać - tylko co ? Tutaj pytanie do Was - co polecacie?
Wracając jednak do książki to książka na pewno trzymająca w napięciu do ostatnich stron. Kryminał i thriller w jednym. Godny polecenia, choć mnie z wyżej wymienionej przyczyn nie powalił jak jak pierwsza książka... Może za wymagająca jestem :P




I tak na moim czytelniczym kocie jest 839 stron... Przeczytanych stron ;)

Komentarze

Popularne posty