Święta, święta i po świętach...
Tyle szykowania. Tyle bieganiny, szaleństwa po to by 3 dni (liczę też Wigilię) minęły jak z bicza trzasnął. U mnie święta były wyjazdowe. Zaliczyłam 2 Wigilie. Mąż pracował, więc byłabym sama w domu. A tak byłam i rodziców i u teściów... Nie pytajcie jak wytrzymała to moja wątroba, ale dała radę.
Mimo, iż z 3 dni świąt tylko jeden spędziliśmy w domu. Ubraliśmy naszą malutką choineczkę. W salonie udekorowałam komodę, by choć troszkę poczuć magię świąt. Upiekłam pierniczki i piernikową chatkę. A do tego dostałam od Edytki cudne śnieżynki, które oczywiście również znalazły swoje miejsce nad komodą. Są piękne. Ja sama w ferworze świątecznego szaleństwa postanowiłam się zrelaksować i w piątek po godzinie 23 wyciągnęłam maszynę do szycia, materiał świąteczny i uszyłam dwie poszewki na poduszki. Nie wiem jak Wam, ale mnie brakuje śniegu. Brakuje mi tej magii, którą kradnie i niszczy wszechobecny konsumpcjonizm. Hipermarkety już 3 listopada w ofercie miały w sprzedaży ozdoby świąteczne, a nim minął 11-listopad rozbłysły choinki i iluminacje. Paranoja jakaś! Może za niedługo będziemy już choinę ubierać w sierpniu, żeby dłużej się nią cieszyć... Przez ponad miesiąc przed świętami jesteśmy tak bombardowani świątecznym shitem, że już same święta nie cieszą tak jak powinny... I do tego ta nerwówka, wyrywanie sobie rzeczy w sklepach, psioczenie, wyzywanie bo trzeba troszkę dłużej postać w kolejce, bo pani na kasie nie ma niestety turbo w d**ie i mimo zawrotnej prędkości skanowania naszych towarów i tak nie daje rady. Ludzie ogarnijmy się troszkę...
Więcej człowieczeństwa Nam życzę na kolejne święta. A Wam marketingowcy opamiętania i nie niszczenia tego magicznego okresu wyścigiem, który pierwszy market zabłyśnie niczym choinka...
Mimo, iż z 3 dni świąt tylko jeden spędziliśmy w domu. Ubraliśmy naszą malutką choineczkę. W salonie udekorowałam komodę, by choć troszkę poczuć magię świąt. Upiekłam pierniczki i piernikową chatkę. A do tego dostałam od Edytki cudne śnieżynki, które oczywiście również znalazły swoje miejsce nad komodą. Są piękne. Ja sama w ferworze świątecznego szaleństwa postanowiłam się zrelaksować i w piątek po godzinie 23 wyciągnęłam maszynę do szycia, materiał świąteczny i uszyłam dwie poszewki na poduszki. Nie wiem jak Wam, ale mnie brakuje śniegu. Brakuje mi tej magii, którą kradnie i niszczy wszechobecny konsumpcjonizm. Hipermarkety już 3 listopada w ofercie miały w sprzedaży ozdoby świąteczne, a nim minął 11-listopad rozbłysły choinki i iluminacje. Paranoja jakaś! Może za niedługo będziemy już choinę ubierać w sierpniu, żeby dłużej się nią cieszyć... Przez ponad miesiąc przed świętami jesteśmy tak bombardowani świątecznym shitem, że już same święta nie cieszą tak jak powinny... I do tego ta nerwówka, wyrywanie sobie rzeczy w sklepach, psioczenie, wyzywanie bo trzeba troszkę dłużej postać w kolejce, bo pani na kasie nie ma niestety turbo w d**ie i mimo zawrotnej prędkości skanowania naszych towarów i tak nie daje rady. Ludzie ogarnijmy się troszkę...
Więcej człowieczeństwa Nam życzę na kolejne święta. A Wam marketingowcy opamiętania i nie niszczenia tego magicznego okresu wyścigiem, który pierwszy market zabłyśnie niczym choinka...
Zatraca się już ta magia Świąt powoli :( Sam to czuję..no ale nic na to nie poradzimy.
OdpowiedzUsuńCieszę się,że mimo to mialaś udanego świeta.
Uściski :)
K.
Straszny ten czas przed świętami, a najgorsza to chyba była sobota w handlu. U mnie w 90% byli panowie, wkurzeni, że muszą latać po sklepach.
OdpowiedzUsuńPoduszki są super! Fajnie Ci wyszły!
I really likes your blog! You have shared the whole concept really well and very beautifully soulful read!
OdpowiedzUsuńThanks for sharing
หนังการ์ตูน