Powrót do "niespodzianki"

Przy okazji nowej pracy i szkolenia, w wolnej chwili odmóżdżałam się haftując... I tak wróciłam do mojej niespodzianki dla mężowskiego. Ostatnio, tj. 16 października pokazywałam Wam moje postępy - trochę dawno i od tego czasu nie wiele krzyżyków dołączyło. Ważne jednak, że posuwam się do przodu... No i mamy już jakieś kolorki.
Wiem, że raczej tutaj nie zagląda więc mogę pokazać moje postępy... Nie są wielkie, ale są... W najbliższym czasie zamierzam się skupić nad tym projektem i nad storczykami dla mamy.



Postanowiłam wrócić do swojego starego sposobu, czyli wyszywania za koleją jak leci, a nie kolorami... Jakoś mi tak łatwiej i szybciej. I się tak nie mylę...

Tyle jest na dziś

Komentarze

  1. o kurcze !motocykl?! nie moge sie doczekać aż będzie gotowy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też, ale jakoś strasznie opornie mi idzie :P

      Usuń
  2. Uwielbiam motocykle i rozumiem małą ilość krzyżyków. Sama nie mogę się zmotywować do swojego motocykla. I wiem kogo to jest wina! A mianowicie nowych pięknych i wspaniałych wzorów które nas odciągają już od zaczętych prac :P Bo co zacznę haftować jakiś nowy wzór to znajduję ładniejszy i ładniejszy i tak bez końca :D To chyba uzależnienie :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ooo mam tak samo. Teraz cały czas storczyki chcę z nimi zdążyć na dzień Matki. Pewnie nie zdążę z motocyklem na 30-tkę męża :( trudno dostanie go później.

      Usuń
  3. Widzę, że pojawił się kolejny kolor:) Pomału, ale do przodu!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Odchodzę od haftowania kolorami, teraz będę hafcić po swojemu, czyli po kolei ;) stąd pojawienie się kolorów

      Usuń

Prześlij komentarz

Dziękuję, że zechciałaś(eś) podzielić się ze mną swoją opinią ;)

Popularne posty